W odległości 30 km od hiszpańskiej Kartaginy (ok. 1h autem), na szczycie góry znajduje się zamek – Bateria de Castillitos. W naszym przewodniku o tym miejscu nie było nawet małej wzmianki, jednak od czego jest internet… zamek w kilku miejscach był polecany jako główna atrakcja – koniecznie musieliśmy to sprawdzić i zobaczyć na własne oczy :)
Droga do zamku należy do tych podwyższających poziom adrenaliny w organizmie, wąska i kręta prowadzi coraz wyżej i wyżej… Jak dotrzecie do rozjazdu na którym będzie stał nic nie mówiący znak informujący o zamku, to koniecznie jedźcie w lewo – po kilku kolejnych minutach dotrzecie do mini bramy i parkingu. I tu się zaczyna prawdziwa przygoda z opuszczonymi zamkami w roli głównej… To miejsce jest faktycznie opuszczone, nie ma żadnego opiekuna czy kasy – jedynym znakiem, że ktoś nad tym miejscem czuwa były zamontowane kamery i informacja, że okolica jest monitorowana…
Największym i wydaje się, że postawionym na nowo jest właśnie tytułowa Bateria de Castillitos. Zamek dumnie stoi na szczycie, z pięknym widokiem na morze Śródziemne i otaczające wybrzeże góry. Ciężkie, burzowe chmury unoszące się nad tym miejscem dodatkowo dodawały charakteru :)
Można wdrapać się na jedną z kilku wieżyczek i poczuć się przez chwilę jak księżniczka na zaczarowanym zamku :) Na miejscu znajdziemy także wielkie armaty postawione w obronnej pozie czyli wycelowane w morze – zarówno najmłodsi jak i starsi znajdą tu coś ciekawego dla siebie…
Z zamku wypatrzyliśmy kolejne zamkowe zabudowania do których także się wybraliśmy na piechotę, okazało się że jest to Bateria El Jorel.
Z bliska to kolejne opuszczone zabudowania, zdemolowane w środku… Wszędzie zakazy wejścia – no cóż, ja lubię takie opuszczone klimaty, więc starałam się wszędzie zajrzeć, rozejrzeć i poczuć klimat ;)
Bardzo fajna wycieczka, spędziliśmy na miejscu ze trzy godzinki, wdrapując się, spacerując i oczywiście podziwiając piękne widoki, które rozciągały się praktycznie we wszystkich kierunkach :) Bez wahania – polecamy!
Comment
Zamek prawie jak rodem z Disney’a. Byłam w maju w zeszłym roku i z chęcia pojechałabym jeszcze raz, chociażby tylko dla widoków…